Od jakiegoś czasu w sieci pojawia się spora ilość artykułów, których autorzy straszą, że rolnicy wydzierżawiający działki pod panele fotowoltaiczne będą musieli utylizować je na własny koszt, mimo odpowiednich zabezpieczeń umownych. Wynika to z założenia, że tuż przed końcem trwania umowy dzierżawy, właściciel elektrowni ogłosi upadłość, a wyeksploatowane panele pozostaną na barkach właściciela działki.

Po pierwsze, panele fotowoltaiczne nie będą utylizowane, bynajmniej w potocznym tego pojęcia znaczeniu. Definicja jest bardzo nieścisła, dlatego za utylizację w praktyce przyjmuje się degradację tych odpadów poprzez ich spalenie w specjalistycznych spalarniach lub oddziaływanie innymi metodami fizyczno-chemicznymi. Zużyte lub uszkodzone panele nie są poddawane utylizacji, a recyklingowi, ponieważ ponad 90% użytych w nich materiałów jest na tyle wartościowych, że opłaca się je powtórnie wykorzystać. Znajdują się tam głównie aluminium, szkło, miedź, srebro i krzem. Dopiero w przypadku pozostałych niespełna 10% możemy mówić o utylizacji. Było kilka odstępstw od tej reguły z eksperymentalnymi technologiami paneli, z których już dawno zrezygnowano i nie powrócono do nich. Natomiast obecnie króluje krzem krystaliczny. Już teraz w Europie zachodniej powstają zakłady, które czekają na fale zużytego sprzętu z pierwszych farm słonecznych. Energetyka słoneczna jest w tych państwach obecna już od dłuższego czasu, dlatego stanowić będą idealne pole doświadczalne dla pozostałych. Pierwszy, wyspecjalizowany pod kątem recyklingu paneli fotowoltaicznych zakład powstał we Francji, w miejscowości Rousset i należy do firmy Veolia. Na chwilę obecną już nawet w Polsce istnieje zakład, który poszerzył swoją działalność o recykling paneli fotowoltaicznych, jest to mieszcząca się w Toruniu spółka Thornmann Recycling. Cena takiej usługi wynosi 1,5 zł /kg materiału, tak więc recykling 10 kW mikroinstalacji, po całym okresie eksploatacji kosztować będzie 800-900 zł. Ciężko oszacować natomiast koszt recyklingu farmy np. 1MW, ponieważ przy takiej ilości paneli fotowoltaicznych stawki na pewno będą zupełnie odmienne. Warto zaznaczyć, że są to ceny u początku funkcjonowania tej gałęzi branży, w firmie, która w zasadzie ma chwilowy monopol na ten rodzaj usług, ponieważ jako pierwsza zainteresowała się tematem.

Nikt nie zostawia pieniędzy w polu

Za 10-15 lat, kiedy technologia recyklingu – już nawet ciężko sobie wyobrazić jak bardzo – pójdzie do przodu, będzie to z całą pewnością blisko 100% odzysku materiałów. Stopniowo zmieniać się będą też ceny, wraz ze zmniejszaniem energochłonności procesu. Szacuje się, że branża ta stanowić będzie bardzo dochodową gałąź przemysłu, a sam recykling będzie albo darmowy (oddajemy za darmo, a zakład zarabia na przetwórstwie), albo zużyty sprzęt nawet będzie skupowany. Właściciele farm prawdopodobnie będą mogli więc odzyskać część początkowego wkładu włożonego w budowę farmy. Jeżeli inwestor nie będzie chciał na tym zarobić, to firmy zajmujące się recyklingiem prawdopodobnie same będą po panele przyjeżdżać i usuwać na swój koszt. Podobnie jest z konstrukcją pod panele, jest to wysokiej jakości stal z aluminium. Powoli przestaje się korzystać ze standardowego ocynkowania, a inwestorzy zaczynają doceniać powłoki Magnelis. Jest to co najmniej kilkukrotnie bardziej wytrzymała na korozję powłoka od ocynkowania, która zapewnia dobry stan takiej konstrukcji przez cały okres użytkowania farmy. Konstrukcje na farmy nie są betonowane, są wbijane poprzez kafarowanie. Czy naprawdę zasadna jest więc obawa, że jakiś inwestor zostawi rolnikowi na polu kilkaset ton wysokiej jakości stali z aluminium? O tonach miedzianych przewodów nie wspominając.

Zysk to nie jedyne zabezpieczenie

Aby zrozumieć, jak mało prawdopodobne jest ogłoszenie upadłości inwestora przed końcem cyklu życia farmy fotowoltaicznej przydatne będzie także zobrazowanie, jak właściwie ta branża funkcjonuje. Po jednej stronie mamy więc posiadacza ziemskiego, będącego wydzierżawiającym, po drugiej inwestora, który chce taką farmę na dzierżawionej ziemi postawić. Ogniwem ich łączącym jest natomiast biuro projektowe z branży PV, będące często też deweloperem oraz podmiotem prowadzącym nadzór nad pracującą elektrownią, wszystko w jednym. Firmy takie na własny użytek stawiają elektrownie słoneczne, sprzedają gotowe projekty z wszelkimi pozwoleniami, bądź też szukają inwestorów do większościowych udziałów. Zabezpieczają też wszystko prawnie. W każdym przypadku model biznesowy ubrany jest tak, aby czerpać korzyści przez cały okres funkcjonowania elektrowni. Teraz mały eksperyment myśleniowy. Firmy praktycznie nigdy nie kończą na jednej farmie, ponieważ nie jest to jakiś olbrzymi dochód pasywny. Inwestują w kolejne projekty. Nie działają na takiej zasadzie, że teraz w danym roku postawią wszystkie farmy jakie mieli w zamiarze, a po 25 latach, przed końcem umowy znikną z rynku zostawiając problem. Firma teraz wybuduje jedną farmę, a za 2-5 lat następną i za 2-5 lat następną. Gdyby miała zniknąć po 25 latach od wybudowania pierwszej farmy, to co by było z kolejnymi, których okres eksploatacji pozostawałby odpowiednio na poziomie 2/5/10 lat? Pieniądze wyrzucone w błoto.

Potrzeba regulacji prawnych

I to jest sytuacja na dzień dzisiejszy, a przed nami kolejne dekady rozwoju technologicznego, polepszania technik odzysku i dopracowywania do perfekcji obiegu zamkniętego surowców. Czego autorzy wielu artykułów niezwiązanych z branżami technologicznymi nie rozumieją, bo piszą na zasadzie „tu i teraz”, nie wychodząc wyobraźnią poza aktualny stan rzeczy.

Unijna dyrektywa WEEE zaleca wszystkim producentom, którzy sprzedają moduły fotowoltaiczne na terenie Unii Europejskiej, zbieranie i poddawanie ich recyklingowi zużytych modułów. Dodatkowo, wprowadzając je na rynek opłacają również część składki na przyszły recykling. Zużyte panele fotowoltaiczne traktowane są jako standardowe elektrośmieci i powinny, jak wszystkie inne być odbierane za darmo. Na razie przepisów narzucających taki obowiązek jako takich jeszcze nie ma, lecz problem legislacyjny jest zauważalny w naszym kraju i prowadzone są pierwsze konsultacje. Potrzeba jedynie czasu, a tego, w przypadku tak młodego rynku OZE, jakim jest Polska nie brakuje. Panele fotowoltaiczne to niekwestionowana przyszłość, bo jest to energia tania i bardzo przewidywalna. Będzie ulepszana o systemy magazynowania energii w postaci baterii lub technologii wodorowych. Kolejnym krokiem milowym może być dopiero fuzja jądrowa, imitacja Słońca na Ziemi, ale pierwsze efektywne reaktory planuje się dopiero na rok ok 2030. Przy czym w tym momencie będzie to horrendalnie droga technologia. Dla porównania, klasyczny atom znany jest od dziesięcioleci – jednak do dzisiaj Polska nie była w stanie wybudować ani jednego reaktora, a plany realizacji wciąż są odległe.

Źródła:

https://www.gramwzielone.pl/energia-sloneczna/103167/pelny-recykling-paneli-fotowoltaicznych-z-farm-pv-polenergii

https://www.gramwzielone.pl/energia-sloneczna/31570/powstal-pierwszy-zaklad-recyklingu-paneli-pv

http://www.utylizacja.legnica.pl/blog1/recykling-i-utylizacja-jeden-cel-rozne-metody

http://www.utylizacja.legnica.pl/blog1/recykling-i-utylizacja-jeden-cel-rozne-metodyhttps://subiektywnieofinansach.pl/fotowoltaika-zycie-po-zyciu-utylizacja-paneli-fotowoltaicznych/

Zdjęcia: link1, link2

Kategorie: Baza wiedzy